Kontakt

Zgłoś zaginięcie
+ 48 22 654 70 70

W sprawie zaginionego dziecka
116 000

Pomóż! Poszukujemy osób

KRS 0000126459  
BAZA
Baza zaginionych O Fundacji

Sprawa Kariny Surmacz

unnamed

Dziś w naszym cotygodniowym cyklu „Z ARCHIWUM ITAKI” przenosimy się do Warszawy. To tutaj 20 lat temu zaginęła 7-letnia Karina Surmacz. Dziewczynka spędzała Święta Bożego Narodzenia, kiedy doszło do tragedii… . Czy Karina żyje? Czy to możliwe, aby dziewczynka była najmłodszą ofiarą gangsterskich porachunków w Polsce? Na te pytania do dzisiaj nie udało się poznać odpowiedzi. 

Imię i nazwisko osoby zaginionej: Karina Surmacz

Data zaginięcia: 27.12.2002 rok

Miejsce zaginięcia: Warszawa (woj. mazowieckie)

Wiek w dniu zaginięcia: 7 lat

Wiek obecnie: 27 lat 

Opis na czas zaginięcia: około 140 cm wzrostu, długie blond włosy i brązowe oczy.

Szczegóły zaginięcia: Jest 26 grudnia 2002 roku – 7-letnia wówczas Karina spędza drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia z mamą – Anną i jej partnerem – Piotrem w mieszkaniu przy ulicy Dąbrowskiego w Warszawie. Nagle w mieszkaniu rozchodzi się dźwięk pukania do drzwi. Piotr wstaje, aby je otworzyć. Kiedy je uchyla ktoś strzela prosto w jego głowę. Zabójca wchodzi do środka i następnie oddaje kilka strzałów do Anny. Para ginie na miejscu. Karina mogła widzieć, co się dzieje. Najprawdopodobniej słysząc krzyki i strzały, przerażona schowała się i przeczekała, aż zabójca wyjdzie. 

Należy zaznaczyć, że matka Kariny – Anna, pseudonim „Andzia” i jej partner Piotr, pseudonim „Świr” byli powiązani z niebezpiecznymi grupami przestępczymi na terenie Mokotowa. Oboje zajmowali się handlem narkotykami. 

Hipotez, dlaczego „Andzia” i „Świr” zostali zamordowani, jest kilka. Od porachunków na tle finansowym, po zbrodnię na tle osobistym, której miałby dokonać odrzucony kochanek „Andzi”. Policjanci są przekonani, że była to typowa gangsterska egzekucja, chociaż nie ukrywają, że motyw pozostaje do dziś niejasny. W 2004 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów umarza śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy zabójstwa. 

Mieszkanie na parterze kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego w Warszawie należało do Marcina – męża „Andzi”. Jednakże półtora roku przed tragicznym wydarzeniem „Andzia” wyrzuciła męża z domu. Marcin był uzależniony od heroiny i okradał kobietę z narkotyków, co zdecydowanie jej się nie podobało. Mężczyzna pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia spędził w piwnicy kamienicy z kolegą. Następnego dnia pojechał na dworzec po narkotyki i do noclegowni, w której jednak nie było wolnych miejsc. Z czasem na miejsce przyjechali policjanci, którzy poinformowali Marcina o śmierci „Andzi” i zaginięciu córki. Mężczyzna podkreślał, że nie wiem, gdzie może być Karina. Ostatni raz widział córkę i żonę dzień przed Wigilią. 

Ważną postacią w historii dziewczynki jest wówczas 34-letni Rafał Mikołajczyk, pseudonim „Święty”. Mężczyzna był uzależniony od heroiny i również związany z gangsterskim światem. Ukrywał się przed organami ścigania, policja poszukiwała go listem gończym. 

Rafał Mikołajczyk przyjaźnił się od wielu lat z „Andzią” i bardzo dobrze znał Karinę. Był chrzestnym dziewczynki. Co więcej, jego córka chodziła wraz z nią do jednej klasy. Karina często nocowała u koleżanki w mieszkaniu Mikołajczyka. 

27 grudnia 2002 roku – dzień po tragedii – Rafał Mikołajczyk zadzwonił do Anny. Telefon odebrała 7-letnia Karina, co oznaczałoby, że przez kilkanaście godzin przebywała w mieszkaniu ze zwłokami matki i jej partnera. Po krótkiej rozmowie  z dziewczynką Mikołajczyk przekazał swojej partnerce, że musi pojechać sprawdzić, co stało się w mieszkaniu Anny. Z partnerką skontaktował się raz jeszcze mówiąc, że nie może teraz rozmawiać i później wszystko wyjaśni. Jednakże nigdy więcej nie zadzwonił. Wiele wskazuje na to, że Karina opuściła mieszkanie właśnie w towarzystwie Rafała Mikołajczyka. 

Policja przyjechała do mieszkania w Sylwestra. Uprzednio koleżanka „Andzi” zadzwoniła do jej siostry – Małgorzaty informując, że w mieszkaniu kobiety od kilku dni szczeka pies i świecą się choinkowe lampki. Na miejscu policja znalazła ciało „Andzi” i „Świra” i kilka żółtych łusek po pociskach kalibru 9 mm wystrzelonych z pistoletu CZ. Zalecono badania balistyczne, z których wynikało, że w Polsce nigdy nie użyto tej broni do popełnienia przestępstwa. Kariny w mieszkaniu już nie było. Nie odnaleziono również żadnych śladów, które mogłyby oznaczać, że dziewczynkę zamordowano na miejscu lub stosowano wobec niej przemoc. 

Media wielokrotnie publikowały wizerunek 7-letniej Kariny. Niedługo po zaginięciu Kariny Surmacz i Rafała Mikołajczyka pojawiło się wiele informacji o miejscach, w których byli widziani. Ktoś dostrzegł ich na warszawskim Grochowie, ktoś inny w okolicach Dworca Wileńskiego. Według innego informatora byli widziani w tramwaju linii 4 jadącym w stronę Wyścigów. Żadna z wiadomości nie potwierdziła się. 

Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji za pomocą progresji wiekowej sporządziło portret Kariny w wieku nastoletnim, który również opublikowano z czasem w mediach. Mimo tego w sprawie nie pojawiły się żadne nowe informacje.

Ktokolwiek widział zaginioną lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z Fundacją ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod numerem: 116 000. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@zaginieni.pl. Naszym informatorom gwarantujemy dyskrecję.

 

W naszym cotygodniowym cyklu „Z ARCHIWUM ITAKI” przenosimy się do Warszawy. To tutaj 20 lat temu zaginęła 7-letnia Karina Surmacz. Dziewczynka spędzała Święta Bożego Narodzenia, kiedy doszło do tragedii… . Czy Karina żyje? Czy to możliwe, aby dziewczynka była najmłodszą ofiarą gangsterskich porachunków w Polsce? Na te pytania do dzisiaj nie udało się poznać odpowiedzi. 

Imię i nazwisko osoby zaginionej: Karina Surmacz

Data zaginięcia: 27.12.2002 rok

Miejsce zaginięcia: Warszawa (woj. mazowieckie)

Wiek w dniu zaginięcia: 7 lat

Wiek obecnie: 27 lat 

Opis na czas zaginięcia: około 140 cm wzrostu, długie blond włosy i brązowe oczy.

Szczegóły zaginięcia: Jest 26 grudnia 2002 roku – 7-letnia wówczas Karina spędza drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia z mamą – Anną i jej partnerem – Piotrem w mieszkaniu przy ulicy Dąbrowskiego w Warszawie. Nagle w mieszkaniu rozchodzi się dźwięk pukania do drzwi. Piotr wstaje, aby je otworzyć. Kiedy je uchyla ktoś strzela prosto w jego głowę. Zabójca wchodzi do środka i następnie oddaje kilka strzałów do Anny. Para ginie na miejscu. Karina mogła widzieć, co się dzieje. Najprawdopodobniej słysząc krzyki i strzały, przerażona schowała się i przeczekała, aż zabójca wyjdzie. 

Należy zaznaczyć, że matka Kariny – Anna, pseudonim „Andzia” i jej partner Piotr, pseudonim „Świr” byli powiązani z niebezpiecznymi grupami przestępczymi na terenie Mokotowa. Oboje zajmowali się handlem narkotykami. 

Hipotez, dlaczego „Andzia” i „Świr” zostali zamordowani, jest kilka. Od porachunków na tle finansowym, po zbrodnię na tle osobistym, której miałby dokonać odrzucony kochanek „Andzi”. Policjanci są przekonani, że była to typowa gangsterska egzekucja, chociaż nie ukrywają, że motyw pozostaje do dziś niejasny. W 2004 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów umarza śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy zabójstwa. 

Mieszkanie na parterze kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego w Warszawie należało do Marcina – męża „Andzi”. Jednakże półtora roku przed tragicznym wydarzeniem „Andzia” wyrzuciła męża z domu. Marcin był uzależniony od heroiny i okradał kobietę z narkotyków, co zdecydowanie jej się nie podobało. Mężczyzna pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia spędził w piwnicy kamienicy z kolegą. Następnego dnia pojechał na dworzec po narkotyki i do noclegowni, w której jednak nie było wolnych miejsc. Z czasem na miejsce przyjechali policjanci, którzy poinformowali Marcina o śmierci „Andzi” i zaginięciu córki. Mężczyzna podkreślał, że nie wiem, gdzie może być Karina. Ostatni raz widział córkę i żonę dzień przed Wigilią. 

Ważną postacią w historii dziewczynki jest wówczas 34-letni Rafał Mikołajczyk, pseudonim „Święty”. Mężczyzna był uzależniony od heroiny i również związany z gangsterskim światem. Ukrywał się przed organami ścigania, policja poszukiwała go listem gończym. 

Rafał Mikołajczyk przyjaźnił się od wielu lat z „Andzią” i bardzo dobrze znał Karinę. Był chrzestnym dziewczynki. Co więcej, jego córka chodziła wraz z nią do jednej klasy. Karina często nocowała u koleżanki w mieszkaniu Mikołajczyka. 

27 grudnia 2002 roku – dzień po tragedii – Rafał Mikołajczyk zadzwonił do Anny. Telefon odebrała 7-letnia Karina, co oznaczałoby, że przez kilkanaście godzin przebywała w mieszkaniu ze zwłokami matki i jej partnera. Po krótkiej rozmowie  z dziewczynką Mikołajczyk przekazał swojej partnerce, że musi pojechać sprawdzić, co stało się w mieszkaniu Anny. Z partnerką skontaktował się raz jeszcze mówiąc, że nie może teraz rozmawiać i później wszystko wyjaśni. Jednakże nigdy więcej nie zadzwonił. Wiele wskazuje na to, że Karina opuściła mieszkanie właśnie w towarzystwie Rafała Mikołajczyka. 

Policja przyjechała do mieszkania w Sylwestra. Uprzednio koleżanka „Andzi” zadzwoniła do jej siostry – Małgorzaty informując, że w mieszkaniu kobiety od kilku dni szczeka pies i świecą się choinkowe lampki. Na miejscu policja znalazła ciało „Andzi” i „Świra” i kilka żółtych łusek po pociskach kalibru 9 mm wystrzelonych z pistoletu CZ. Zalecono badania balistyczne, z których wynikało, że w Polsce nigdy nie użyto tej broni do popełnienia przestępstwa. Kariny w mieszkaniu już nie było. Nie odnaleziono również żadnych śladów, które mogłyby oznaczać, że dziewczynkę zamordowano na miejscu lub stosowano wobec niej przemoc. 

Media wielokrotnie publikowały wizerunek 7-letniej Kariny. Niedługo po zaginięciu Kariny Surmacz i Rafała Mikołajczyka pojawiło się wiele informacji o miejscach, w których byli widziani. Ktoś dostrzegł ich na warszawskim Grochowie, ktoś inny w okolicach Dworca Wileńskiego. Według innego informatora byli widziani w tramwaju linii 4 jadącym w stronę Wyścigów. Żadna z wiadomości nie potwierdziła się. 

Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji za pomocą progresji wiekowej sporządziło portret Kariny w wieku nastoletnim, który również opublikowano z czasem w mediach. Mimo tego w sprawie nie pojawiły się żadne nowe informacje.

Ktokolwiek widział zaginioną lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z Fundacją ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod numerem: 116 000. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@zaginieni.pl. Naszym informatorom gwarantujemy dyskrecję.

 

wróć